Franciszek

To Franciszek był jednym z głównych powodów, dla których ubiegałem się o stypendium pisarza miejskiego w Olsztynie.

Zanim zacząłem pracę nad książką o mojej babci Cilly, nie wiedziałem nawet, że był kiedyś ktoś taki. Owszem, w mojej rodzinie krążyły pogłoski o jakimś krewnym, zabitym przez hitlerowców chyba za udział w ruchu oporu, albo tak, po prostu, w ostatnich latach wojennej zawieruchy. Szukając informacji odkryłem jednak, że ów przyrodni brat mojej babci, Franciszek Nerowski, przed rokiem 1939 szpiegował na rzecz Polski i to tę działalność przypłacił życiem.

Czytaj dalej Franciszek

Zabierz mnie w miejsce dobre

I tak zamieniłem czerwoną cegłę, morze i góry na czerwoną cegłę, pola, jeziora i rzeki. Z mojego ceglanego domu z 1875 roku w starym przygranicznym mieście Dundalk, założonym dla ochrony przed nieokrzesanymi mieszkańcami Ulsteru tzw. “Pale”, jak dawniej nazywano zlokalizowane na wschodnim wybrzeżu Irlandii posiadłości władców normańskich i angielskich, wyruszyłem w drogę, która przez wzgórza hrabstw Armagh i Down zawiodła mnie na międzynarodowe lotnisko w Belfaście. Stamtąd samolot pięknym łukiem wyniósł mnie ponad błękit jeziora Lough Neagh i pozostawiając za sobą wybrzeże hrabstwa Antrim poniósł w kierunku Szkocji. Moja ulubiona irlandzka wysepka Rathlin była ostatnim fragmentem zielonej wyspy, jaki dostrzegłem, zanim obraz zdominowała brązowa bryła Mull of Kintyre.

Czytaj dalej Zabierz mnie w miejsce dobre